Jest Włoszką, ale od dwóch lat mieszka na stałe w Argentynie. Wyemigrowała za ocean w pogoni za marzeniem. Rola Franczeski w serialu „Violetta” dała jej szansę, której nie mogła przegapić. Dzisiaj, na kilka tygodni przez rozpoczęciem zdjęć do trzeciego sezonu hitowej produkcji Disneya, Lodovica Comello stawia pierwszy krok ku karierze solistki. Za niespełna trzy tygodnie na półki sklepowe w całej Polsce trafi jej debiutancki krążek „Universo”.
Dążenie do perfekcji, subtelność i skromność, to tylko nieliczne z cech, jakimi wyróżnia się 23-letnia gwiazda Disneya. Dorastała w niewielkim miasteczku San Daniele del Friuli , otoczonym przez jeziora, sznur gór i pola. Jako sześciolatka wzięła pierwsze lekcje gry na gitarze. Miała wtedy obsesję na punkcie utworu „Lost for words” z repertuaru Pink Floydów, którego namiętnie słuchał jej ojciec. W wieku 12 lat po raz zaśpiewała publicznie na przyjęciu rodzinnym. W jej domu muzyka od zawsze była wszechobecna. Repertuar Zucchero, Bruce’a Springsteena, U2 i Frabrizia de André docierał do każdego, najmniejszego zakątka.
W wieku 18 lat przeprowadziła się do Mediolanu, aby studiować muzykę na jednej z tamtejszych uczelni. Występowała podczas trasy koncertowej „Il mondo di Patty”, powiązanej z promocją argentyńskiego serialu „Patito feo”. Dwa lata temu wzięła udział w castingu do „Violetty” i wygrała. „Nie znałam ani jednego słowa po hiszpańsku, a to właśnie w tym języku miało odbyć się przesłuchanie. Skontaktowałam się z Laura Esquivel (odtwórczynią głównej roli w „Patito Feo”), z którą pracowałam podczas tournée po Włoszech. Moje przemówienie ćwiczyłyśmy przez Skype’a. Wtedy nie wierzyłam, że mam jakieś szanse” – wspomina. Dzisiaj nie tylko mówi bezbłędnie, ale do tego ma silny akcent z Buenos Aires. „Wszystkiego nauczyłam się, mieszkając w Argentynie. Mój włoski akcent praktycznie zanikł” – dodaje.
Kiedy po raz pierwszy przyleciała do Argentyny, całe jej wyobrażenie o tym kraju się rozmyło. Z ogarniętych sierpniowym upałem Włoch przeniosła się do miejsca uginającego się przed srogością zimy. „Moja pierwsza myśl po wylądowaniu – co ja tutaj robię? Byłam przestraszona. Odebrano mnie z lotniska i odwieziono do domu w Palermo. Wtedy poznałam Martinę (Stoessel, serialową Violettę – przyp. red.). Wydała mi się taka słodka. Miała zaledwie 14 lat” – opowiada.
Mimo iż jak dotąd występowała jedynie w serialu dla dziewczynek i nastolatek, śpiewała dla nich, Lodovica nie obawia się ograniczenia. Zmyślnie wykorzystała przerwę w tournée (dała 77 występów w Teatro Gran Rex), aby wrócić do ojczyzny i wspólnie z Sony Music nagrać pierwszy solowy album. „Na płycie znajdują się utwory utrzymane w różnych stylach. Może spodobać się dzieciom, młodzieży, ale nawet dorosłym. Wciąż szukam mojej osobowości, własnego stylu, dlatego bawię się, próbuję” – uściśla. Debiutancki krążek wypełniają nastrojowe ballady oraz żywe, nowoczesne, elektryczne dźwięki. Lodovica śpiewa w trzech językach: po angielsku, włosku i hiszpańsku. Premiera płyty miała miejsce tego samego dnia w Argentynie, w Hiszpanii i we Włoszech. 18 marca trafi do sprzedaży także w Polsce. Na ten rok zapowiadane jest także tournée.
Fani Violetty nie mają powodów do obaw. Ich ulubiona bohaterka nie zamierza odchodzić z serialu. „Nie chcę odrywać się od „Violetty”, ale to prawda, że pragnę popracować nad sobą i rozwinąć własną karierę. Czuję ogromną wdzięczność do publiczności i mam dla niej ważną wiadomość do przekazania. Dużo się uczyłam i wiem, że zasługuję na miejsce, w jakim się znalazłam. Dlatego chcę powiedzieć wszystkim, którzy budzą się z głową pełną marzeń, że nawet jeśli inni będą zamykać przed nimi drzwi i mówić „nie”, nie można przestać wierzyć. Moi rodzice mawiali mi: „Se semini centro raccogli dieci” (tłum. „Jeśli zasiejesz sto, zbierzesz dziesięć”). Nigdy nie odchodzi się z pustymi rękami” – zapewnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz